Archiwum listopad 2009, strona 1


lis 02 2009 Bez tytułu
Komentarze: 0

WCZORAJ

Kilka dni milczałem. Myślałem, że zduszę w sobie te miłość. Ale ja nie potrafię tak po prostu zapomnieć. Tęsknota boli jak cholera. Wczoraj było Święto. Trąbią, że to takie niezwykle rodzinne. A ja byłem sam. Nie mówię, że jest romantycznie pójść razem na cmentarz, ale taka wizyta jednoczy bardzo. Nauczyłem się pamiętać o bliskich, którzy odeszli już. Tylko to po nich zostało. I gdy umrze pamięć o nich, to oni ostatecznie odejdą.

Boli mnie to, że nie odpisujesz na smsy. Powiedziałaś, że nie będziesz odpisywała na niemerytoryczne. Czemu stałaś się taka oschła? Czy w Tobie coś jeszcze jest? A czy pytanie o twoje samopoczucie i zdrowie jest mało merytoryczne? Wierzę w to, że kiedyś się „obudzisz”, że zobaczysz gdzie jest Twoja miłość. Na razie wiem, że jest to zauroczenie. Wiem o J dużo więcej niż się domyślasz. Ludzie sami to opowiadają. A ja tylko słucham. Tisze budiesz, dalsze jedziesz.

Przeszedłem się wczoraj po grobach bliskich:

Moja babcia – pamiętam ją jak przez mgłę. Dama. Rządziła całą rodziną. Herbata z samowara z konfiturami. Kawiarnia Balaton.

Mój dziadek – nic nie pamiętam. Pozostały mi same zdjęcia. Dystyngowany pan w mundurze przedwojennym, a potem człowiek zniszczony przez komunę. Ale zawsze ładnie ubrany w garnitur.

Stryj – chrzestny.

Staruteńka ciocia (BUBKA) – nie pamiętam jej. Pozostały mi zaledwie 2-3 zdjęcia.

 Malutki grób mojego drugiego stryja – zmarł tuz po wojnie. Jedno zdjęcie w trumnie. Zawsze, gdy odwiedzam jego grób, aż łzy cisną mi się na oczy. To było małe, niewinne, kilkuletnie dziecko.

Ciocia Zychowa – twarz zniszczona przez promieniowanie – napromieniowanie raka.

Małgosia – moja młodsza o kilka lat kuzynka. Zmarła mają 31 lat. Strasznie przeżyłem jej śmierć mimo, iż nigdy nie byliśmy blisko. Ostatnie lata jej życia w zasadzie się nie widzieliśmy w ogóle.

Chciałbym Słonko, abyś kiedyś poznała moją historię. Historię mojej rodziny. Moich bliskich. Mało romantycznie, ale naprawdę warto pamiętać ich wszystkich.

Kocham CIĘ SŁONECZKO

 

Śmierć jest minimum. Minimum wszystkiego. Podczas tych godzin, gdy jesteś tak blisko drugiej osoby, z dwojga niemal stajecie się jednym... Minimum... Miłość jest śmiercią: śmiercią odrębności, śmiercią dystansu, śmiercią czasu. W trzymaniu się z dziewczyną za ręce najpiękniejsze jest to, że po chwili zapominasz, która ręka jest Twoja. Zapominasz, że są dwie, nie jedna.

Jonathan Carroll (ur. 1949)
Dziecko na niebie

namaxa : :