Bez tytułu
Komentarze: 1
Ja chyba jestem jakiś dziwny. Mówi się, że czas leczy rany. A u mnie jest odwrotnie. Czy "dalej w las" tym bardziej tęsknię. Kocham. Przeżywam to wszystko. Dziś miałem piękny sen. Wszystko działo się w obecnym czasie i sytuacji. Byłem u Ciebie. Zapytałem się czy nie podrapałabyś mi pleców. Wiesz, że razem lubimy to. Chwilkę na mnie popatrzyłaś i powiedziałaś, że tak. Nie poprosiłem Cię o to, aby zwodzić, podniecać się. Po prostu z czystej fizjologicznej potrzeby. Głupio to zabrzmi, ale po prostu swędziało mnie i już. Drapiąc mnie, tak od niechcenia zjechałaś ręką w dół po plecach. Lekko rozpiąłem spodnie. I nie wiem co mną spowodowało, ale zdjąłem je całe. Popatrzyłaś na mnie. Byłem tak jak zwykle przy Tobie mocno podniecony. No nie wiem co to jest ale wiesz jak na mnie działasz. Dotknęłaś mnie i powiedziałaś: "Wiesz, że nie powinniśmy tego robić?". Wiem, wiem. Masz kogoś i jemu poświęcasz teraz serce i czas. Przytuliłaś się do mnie i....
NO I SIĘ OBUDZIŁEM. Po co? przy tak pięknym śnie mógłbym umrzeć. Tylko Ty się liczysz. Żyję tylko Tobą.
Dlaczego nie przejawiłaś nawet chęci dowiedzenia się gdzie i co ja piszę dla Ciebie? Czy to jest rozdrapywanie ran? Czy prawda w uczuciach jest aż tak bolesna dla Ciebie?
Kocham Cie.
— Czesław Miłosz
— Cyceron (106 p.n.e.-43 p.n.e.)
Dodaj komentarz