DZISIAJ
No nie powiem, że poszedłem po łatwiznę, bo to byłoby kłamstow, ale napisałem do Cibie maila. Jeśli odbierzesz go to będiesz znała część tego co tu piszę. Oto on:
"Dzien dobry Slonko
Wiem, wiem, wiem....
Wiem ze za pozna.
Wiem ze moze jeszcze nie jest to pora.
Wiem ze moze to nieodpowiedzialne.
Ale sadze ze taka "rozmowa" jest zarowno dla Ciebie i dla mnie mniej emocjonalna.
Ten mail jest fragmentem wiekszej calosci ale tu, jesli pozwolisz, pragne napisac Tobie sama esencje.
Gdy bedziesz kiedys chciala abym pokazal ci ta "wiekszosc" daj znac, a pokaze gdzie to jest.
Caly czas podkreslasz ze ten tydzien za pozno.
OK przyjmuje to do wiadomosci ale i tak sie z tym nie wiem jak pogodzic, jak to zrozumiec?
Wiem ze zgrzeszylem wielce.
Ale chce zebys zrozumiala ze cala moja dalsza droga zalezy tez od Ciebie.
Mimo ze nasze drogi sie rozeszly.
Mam nadzieje ze na tydzien, dwa, moze miesiac, moze pol roku.
Jak zwykle, jak codzien, pierwsze kroki skierowalem dzis do telefonu patrzac czy nie napisalas sms.
Ale to jest glupie, ale trzyma mnie przy zyciu.
Chcialbym naprawic swoje grzech, swoje bledy.
Czemu sadze ze Ty mi na to pozwolisz?
Bo dalas mi nadzieje.
Nie wiem czy jest ona zgubna czy cos odnajdziemy na koncu razem?
Czy taka na "odwal sie", czy taka rzeczywista?
Powiedzialas abym schowal klucz i czekam.
CZEKAM.
Nie wiem czy wiesz ale czekam i bede to robil poki bede mial ta nadzieje.
Nie chce abys mnie mamila bez podstaw.
Lepiej abysmy byli szczerzy.
Do bolu ale szczerzy.
Ale caly czas modle sie abys nigdy nie zabrala mi swojego klucza.
Abys mowila: czekaj poki masz sile.
Nawet gdybys mnie tym oszukiwala i karala za te lata ktore czekalas na mnie.
Caly czas docenialem Ciebie za te wszystkie lata oczekiwania.
Wrecz podziwialem.
Wiem, wiem, wiem - za pozno!!
Ale to czy pozowlisz naprawic mi moje bledy zalezy tylko od Ciebie.
Czy "nalezy" mi sie mozliwosc naprawienia tego?
Nie wiem.
Ale sadze ze nawet najwiekszy grzesznik powinien dostac taka ostatnia szanse.
Co to mialoby byc?
Abys mogla poznac moich rodzicow.
Moich znajomych, ale tych prawdziwych.
Czy Ty jestes na to gotowa?
Trudno mi na to odpowiedziec.
Czy ja jestem na to gotowy?
Tak!!
Chce poniesc cala odpowiedzialnosc.
Chce wstydzic sie tego co do tej pory robilem.
Bede robil z siebie posmiewisko.
Abys mogla zrozumiec co do Ciebie czulem i czuje.
Jestem gotow jechac z Toba do wszystkich o ktorych slyszlas.
Co bede mowil?
To ze ja zgrzeszylem i to ze ja ranilem wszystkich.
To tylko moja wina.
Czy ktos wie?
Tak i rodzice i Ola i Ewa M.
jestem gotow kleczec przed Twoimi rodzicami, Sianka, Twoim bratem i
znajomymi i blagac aby przebaczyli mi, aby zrozumieli Ciebie.
Mowie to calkiem powaznie.
Te kleczenie jest jak najbardziej doslowne.
Kiedy?
To tylko od Ciebie zalezy.
Reasumujac - badz ze mna szczera, kaz mi czekac gdy to czujesz (ja
jestem na to gotow), gdy zdecydujesz powiedziec NIE lub TAK to mi to
powiedz od razu (to Twoje szczescie po tylu latach jest najwazniejsze),
ale wiedz ze jestem gotow wszystkie te samotne wieczory, weekedny,
swieta i wakacje, wynagrodzic w dwojnasob, bez oczekiwania z Twojej
strony na nic (niczego w zamian).
Daje Ci siebie na tacy.
Jezeli bedziesz miala chwilke na odpowiedz, choc male slowo, to daj znac.
Chocby krotkie - ZASTANOWIE SIE.
Caluski
Miau.
Oczekiwanie na szczęście jest motorem życia ludzkiego.
— Antoni Makarenko